niedziela, 8 lutego 2015

Rozdział 9 - Szał

   Pulsujący ból głowy dał o sobie znać od razu po wynurzeniu mnie ze snu. Leżałam wpół przytomna na łóżku pod ,rozgrzaną przez moje ciało kołdrą. Pomieszczenie w którym się aktualnie znajdowałam było pokryte mrokiem. Praktycznie nie było w nim nic widać. Usłyszałam kogoś za drzwiami, cichy skrzyp drzwi zakończył cisze, która dotychczas tutaj panowała. Światło z zewnątrz dostało się szparą między otwartymi drzwiami, tworząc wydłużający się trójkąt. Tajemnicza osoba weszła do pokoju i przystanęła na chwile, by po chwili ruszyć w stronę łóżka na którym leżałam. Zdążyłam się zorientować, że moje oczy zamknęły się już wcześniej, zaś oddech spowolnił, porównując mój wygląd do stanu w jakim znajduje się człowiek, gdy spowija go głęboki sen. Poczułam jak łózko po jednej stronie zapadło się pod ciężarem osoby, która na nie właśnie usiadła. Po cichu przełknęłam ślinę, nadal siłą utrzymując mój krótki oddech. Czułam na sobie wzrok tej osoby, a po chwili również jej dotyk ręki na moim policzku.
   -Zayn! Klienci! - krzyknął ktoś z zewnątrz.
   -Idę. - odkrzyknął i pospiesznie wyszedł z pomieszczenia.  Zatrzasnął za sobą drzwi, zaś pomieszczenie ponownie okryła ciemność. Tymczasem moje oczy otwarły się. Usiadłam na łóżku, a nogi zwiesiłam na dół. Powoli, ociężale podnosiłam się na nogach i w pierwszym momencie zakręciło mi się w głowie. Zgięłam się w pół, opierając się rękoma o kolana. Przeczekałam chwile, aż mój błędnik utrzyma równowagę i po omacku przeszukałam pokój w celu znalezienia włącznika światła. Błądziłam rękoma po ścianach, które obłożone były tapetą, poznałam to, ponieważ wydawały z siebie charakterystyczne szeleszcząc dźwięki. Jednak przycisku nie odnalazłam. Drzwi ponownie uchyliły się, a w nich stanęła ciemna postać.
   -No cześć mała. Dobrze się spało? Mam nadzieje, że tak, bo lecisz na sprzedasz. - oznajmił męski głos. Był to Harry.
  -Że co?! - warknęłam i stanęłam w pozie bojowej.
  -Ale mogę cię uratować skarbie, jeśli obiecasz, że mi się oddasz - zaproponował z drwiącym uśmiechem i zaczął bawić się moim ramiączkiem od stanika.
   -Spier-da-laj - przesylabowałam głośno.
   -No to cóż, zmarnowałaś ostatnią szanse i musimy się pożegnać. Za chwile znajdziesz nowego właściciela. - Chłopak wydawał się być obojętny.
Wpatrywałam się w niego przez chwile, Harry najwidoczniej doskonale znał układ pokoju, ponieważ bez zastanowienia podszedł do stojącego nieopodal stolika i zapalił lampkę, która była na nim ustawiona.
   -Gdzie Zayn?
   -Nie pomoże ci skarbie, to on tym wszystkim zarządza. A dla niego liczy się tylko kasa - wytłumaczył po czym dodał, jakby sam do siebie. - właściwie to chciałbym przelecieć tyle panienek ile on zdołał zaliczyć.
    -Jesteś żałosny.
    -Ale to ja tutaj żądzę - powiedział, po czym wpił swoje usta w moje.
Popchnął mnie brutalnie na łóżko, a następnie, zanim zdążyłam się podnieść, położył się na mnie. Jedną ręką trzymał obydwie moje dłonie nad moją głową. Zaczął mnie namiętnie całować, a ja próbowałam się wyrwać. Kopałam nogami i miałam nadzieje, że za którymś razem w końcu dostanie tak, że go zaboli. Jednak wszystko to szło na marne, a ja jedynie traciłam coraz więcej sił.
  Do pomieszczenia ktoś wszedł i w tym samym momencie pomógł mi z Harrym. Odciągnął go ode mnie, a chłopak obił się o ścianę i upadł.
   -Co ty kurwa robisz?! - krzyknął na niego nieznajomy.
   -Czy ty właśnie mnie uderzyłeś Ryan!
Harry podszedł i pięścią przywalił drugiemu chłopakowi w szczękę, zanim ten zareagował. Prędko skoczyłam na równe nogi i kopnęłam chłopaka o lokowanych włosach w kroczę, a następnie uderzyłam go od dołu w szczękę. Harry ponownie upadł na podłogę i zaczął jęczeć z bólu.
   -Zabije cie Elsa - wysyczał przez zęby.
   -Choć szybko - rozkazał Ryan i chwycił mnie za rękę wyprowadzając z pomieszczenia.
   -Gdzie my idziemy? - spytałam, gdy zaczął mnie ciągnąć po ekskluzywnie wyposażonym korytarzu. - gdzie my jesteśmy?
  -Pytania później. - odpowiedział krótko.
Ciągnął mnie za sobą, co skręt patrząc czy w następnym korytarzy nikt czasem nie stoi. Na szczęście nikogo nie spotkaliśmy na naszej drodze. Przeszliśmy następnie dwa piętra w dół i ponownie kroczyliśmy jeszcze bardziej luksusowymi korytarzami. Podłoga była obita czerwonymi dywanami ze złotymi elementami. Drzwi, które były osadzone co kilka metrów, zrobione były z ciemnego drewna i zdobione bogatymi, różnymi wzorami. Ogólna struktura tego miejsca przypominała hotel. W końcu doszliśmy do metalowych drzwi. Ryan otwarł je kluczem, który wyciągnął z kieszeni. Gdy weszliśmy zamknął i zakluczył je za nami. Ponownie szliśmy schodami w dół do miejsca, które wyglądało jak piwnica. Pomieszczenia miały gołe murowane ściany, na nich wisiały ledwo świecące lampy. W niektórych kątach kołysały się gęste pajęczyny, które napawały mnie strachem. Na ziemi stało mnóstwo drewnianych pudeł, niektóre z nich były pootwierane, inne zaś zabite metalowymi gwoździami.
   -Gdzie jesteśmy? - zapytałam, a mój głos rozniósł się echem.
   -Za chwile w kotłowni - powiedział spokojnie i zwolnił kroku, jednak cały czas trzymał mnie za rękę.
   -Więc? Powiesz mi czemu mnie tutaj zaprowadziłeś? Wytłumacz mi proszę gdzie ja się znajduję?
   -Jesteśmy w innym kraju.
   -Co?! - przerwałam mu, jednak nie wyrwałam swojej dłoni z jego uścisku.
   -Chcą cię sprzedać razem z innymi kobietami, które uprowadzili. Pracuję już tutaj 4 lata. Zawsze ten sam schemat, porywamy, odurzamy, sprzedajemy.
W tym momencie  oddaliłam się na dwa metry od chłopaka. Ryan odwrócił się i spojrzał na mnie.
   -Jesteście dilerami żywych ludzi.
   -Dokładnie, tym się zajmujemy - przytaknął i założył ręce na piersi.
Zaczęłam tyłem odchodzić od niego, moje ciało było już przyszykowane do ucieczki, póki nie przypomniałam sobie, że Ryan zamknął drzwi za nami. Chłopak powolnym krokiem ruszył w moją stronę. Spojrzał na mnie mrużąc oczy.
   -A ty kim jesteś? Czym się zajmujesz? Czemu wyskoczyłaś z auta? Co ukrywasz?
   -Elsa Gonzales  - powiedziałam, a chłopaka oczy zrobiły się nienaturalnie wielkie.
   -Gonzales? - dopytał, a jego usta pozostały uchylone, zaś wzrok skupiony był na mnie.
   -Ta, a co masz z tym problem?
   -Kurwa! - krzyknął i kopnął drewnianą skrzynie stojącą przy ścianie korytarza. - ja pierdole! Kurwa, kurwa, kurwa mać!
   -Po co mnie tutaj przyprowadziłeś?! - próbowałam przekrzyczeć jego wrzaski. - tylko by dowiedzieć się jak mam na nazwisko?!
   -Twoja matka? Anne Gonzales, prawda? - uspokoił się na chwilę i chwycił mnie za ramiona.
Skinęłam lekko głową, a on ponownie wpadł w szał. Kopal drewniane pudło, aż rozłożyło się na części. Chwycił się rękami za włosy i wydawało mi się, że próbuje je wyrwać. W słabym świetle ledwo widziałam twarz chłopaka, ale czerwień policzków mocno wyróżniała się.
   -Uspokój się! - krzyknęłam, ale to nic nie dało.
Podbiegłam do chłopaka i uderzyłam go ręką w policzek, by się opamiętał, a następnie swoim ciałem przycisnęłam go do ściany. Dłońmi przytrzymałam jego twarz. Ryan był o nie wiele większy ode mnie, więc nie miałam z tym problemu. Jego ręce powędrowały na moją talię, a chwile później jego głowa opadła i oparł swoje czoło o moje. Miał zaciśnięte oczy i głęboko oddychał. Z pewnością mogłoby się wydawać, że nasze aktualne ułożenie ciał wskazuje na to, że siebie nawzajem pragniemy, jednak byłoby to mylne pierwsze wrażenie trzeciej osoby, ponieważ ja nie czułam żadnego pociągu do tego chłopaka. I miałam przeczucie, że on do mnie także nie. Pomimo tego coś na między sobą łączyło. Nie odczuwałam żadnego dyskomfortu z powodu tego, że właśnie jego twarz była przy mojej, choć niespełna 10 minut temu zaczęliśmy rozmawiać po raz pierwszy. Nie licząc paru zamienionych słów na statku.
   -Co u Rev? - spytał już zupełnie spokojny, cały czas nie otwierając oczu.
Zrobiłam krok w tył i ze zdziwieniem spojrzałam na niego. Mój oddech stał się głębszy, po usłyszeniu tego, dość nieprzewidywalnego pytania. Jego głowa nadal wisiała pochylona, a jego powieki zaciśnięte. Serce ponownie zaczęło mocniej bić w mojej klatce piersiowej. Mój mózg, niczym w komputerze przeszukiwał właśnie wszystkie foldery i pliki ze wspomnieniami. Jednak sekundy uciekały, a on nie potrafił wyszukać niczego związanego z chłopakiem, który stał teraz przede mną.
   -Skąd znasz Rev? - spytałam z przerażeniem w głosie.
Chłopak bez słowa ruszył w stronę schodów prowadzących na górę. Zaczął wspinać się na stopnie i ponownie sięgnął ręką do swojej kieszeni, zapewne w poszukiwaniu klucza. Zrozumiałam, że nie zamierza choć na chwile się odwrócić.
   -Skąd znasz mojego brata Rev?! - powtórzyłam pytanie, głośniejszym tonem głosu.
Kiedy chłopak wszedł po schodach, zatrzymał się na chwile przy drzwiach wyjściowych. Pomału odwrócił się w moją stronę i zmusił do spojrzenia na mnie.
   -Bo nazywam się Ryan Gonzales - oznajmił i przeszedł przez drzwi, zatrzaskując je za sobą.


OD AUTORKI: Co myślicie o tym rozdziale? ;) Jak myślicie Harry i Zayn dadzą sprzedać Else, czy może ktoś im przeszkodzi? ;)


12 komentarzy:

  1. Oj po prostu super genialnie niech Ryan okaże się jej bratem, ciekawie by było gdyby poszedł do Zayna i Harrego i powiedział że to jego siostra :)
    ale nie mam pojęcia co zrobisz to takie spekulacje
    cóż pisz szybko next <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jpdl! To było epickie! KOCHAM CIĘ! !!

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG Zajebiste !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Błagam cię......Daj kolejny rozdział...Nie mogę wytrzymać proszę cie o kolejny rozdział jak najszybciej....Rozdział cudowny, cudo, cudo,cudo....Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże daj kolejny błagam

    OdpowiedzUsuń
  6. Super! Czekam na kolejny . :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow! Ależ się działo! Kurczę, rozdział jest cudowny i mi się spodobał <3
    Życzę weny i powodzenia w pisaniu :)
    Czekam na kolejny <3 :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale się dzieje! Cudowny, wspaniały rozdział ;*
    Życzę weny <3

    OdpowiedzUsuń
  9. OMG!!!!! Super akcja podejrzewam ze jej nie sprzedadza. Czekam na next :)))
    Black

    OdpowiedzUsuń
  10. Przeczytałam WSZYSTKIE rozdziały i jestem, wow, zaskoczona, to opowiadanie jest genialne *o* Po prostu zajebiście piszesz i gratuluję samego pomysłu na ff. Rozdział jest świetny, z resztą jak wszystkie poprzednie ;3
    Mam wrażenie, że Zayn nie będzie chciał jej sprzedać... Czekam na next ^^
    imaginy-1dbyme.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Boże to jest c u d o w n e !! <3
    Nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji
    Wooow *-*
    Czemu przerwałaś akurat w tym momencie nooo
    Czekam z niecierpliwością, jak zawsze zresztą, na next'a!! ;* /Julaa xx.

    OdpowiedzUsuń